Naga chwila
(muz. i sł. Marcin Styczeń)
Rozebrała się do naga
Powiedziała: jestem
Ukłoniłem się z szacunkiem
Wciągnąłem powietrze
Z każdym wdechem i wydechem
Coraz bardziej byłem
Smutek zmieszał się ze śmiechem
Nieśmiałość z podziwem
Naga chwilo: trwaj!
Chcę patrzeć w twoją twarz
Tu zbędne słowo, gest
Wystarczy mi, żeś jest
Ty jesteś, jestem ja
Na skrzypcach cisza gra
W jej dłoniach każdy dźwięk
Wiecznością staje się
Rozebrała się do naga
Powiedziała: kocham
Pewnie wziąłem ją w ramiona
Zacząłem całować
Oddychaliśmy powietrzem
Smak miłości miało
Nie czekaliśmy na lepsze
Gdy się dobre działo
Naga chwilo: trwaj!
Chcę patrzeć w twoją twarz
Tu zbędne słowo, gest
Wystarczy mi, żeś jest
Ty mną, a tobą ja
Mistyczna jedność ciał
Zazdrośnie patrzy czas
Gdy wieczność tuli nas