Kolęda o gwieździe

(słowa Ernest Bryll)

 

Każdy z nas w brzuchu kobiety jest gwiazdą

Najpierw okrągłą, gładko utoczoną,

Tą ulgą po miłości, tą miękkości miazgą

Jeszcze w ból nie obrosłą cierniową koroną

A potem gwiazda rośnie. Kolczaste promienie

Rozpierają przeponę. Potem imię kruche

Między uda rozdarte, napięte golenie

Ze światłem krzyku wschodzi nad kopułę brzucha.

No cóż... Ciało się sklęśnie. Zapomną się rany,

Obrosną ciemnym włosem na radość dla chłopów,

Bo po cóż mają baby patrzeć ze łzą w oku

W te gwiazdy niedowzeszłe, w życiu utytłane.